29.04.2022
Palejowe ABC – ZŁOŚĆ
Z biegiem lat uczymy się, jak reagować i co robić, kiedy pojawia się złość. W zależności od tego, w jakim otoczeniu i wśród jakich ludzi wzrastaliśmy, możemy radzić sobie ze złością lepiej lub gorzej. Niekiedy ta emocja staje się tak trudna do zniesienia, że robimy wiele, aby tylko nie pojawiła się w naszym życiu.
Być może jako dzieci byliśmy karani w sytuacjach, kiedy pokazywaliśmy naszą złość i teraz nie potrafimy się odnaleźć w momentach, w których się pojawia. Dzieci bowiem początkowo mają łatwość w wyrażaniu i pokazywaniu swojej złości. Od razu widać po ich mimice, twarzy i całym ciele, że odczuwają tę emocję. Normalnym jest też to, że jeszcze nie potrafią poradzić sobie ze złością i z naszej dorosłej perspektywy może wyglądać to tak, jakby odczuwały ją zbyt intensywnie.
Mózg człowieka jednak rozwija się do ok. 20-25. roku życia, tak więc kilkulatek ma jeszcze wiele lat przed sobą na trenowanie swoich reakcji oraz radzenie sobie z emocjami.
Złość nie pojawia się bez przyczyny. Jeśli przyjrzymy się jej bliżej, to odkryjemy, że pod nią ukrywają się niezaspokojone potrzeby, a nawet inne emocje i stany, takie jak smutek, wstyd, osamotnienie czy przeciążenie. Kiedy pojawia się intensywna złość, zarówno z dziećmi jak i z dorosłymi, komunikacja staje się utrudniona. W tym czasie racjonalne argumenty nie działają, a mogą wręcz potęgować trudne emocje. Dbajmy więc wtedy o bezpieczeństwo fizyczne swoje, dziecka i innych ludzi dookoła, ale rozmowę zostawmy na później – kiedy dziecko będzie spokojne.
Zdarza się, że w złości mówimy rzeczy, których potem żałujemy. Co więcej – wcale tak nie myślimy, jednakże pod wpływem emocji chcieliśmy, aby komuś zrobiło się przykro. U dzieci jest podobnie. Dlatego też kiedy dziecko w złości krzyczy nieprzyjemne słowa, mówi, że jesteśmy najgorszymi rodzicami świata i już nas nie kocha, nie bierzmy tego personalnie. Oddzielenie uczuć dziecka od jego słów czy zachowania pomoże nam samym zachować tak potrzebny spokój. Pamiętajmy, że wszystkie emocje są w porządku, nawet jeśli niektóre zachowania są nieakceptowalne (i to właśnie nad tymi ostatnimi i nad ich modyfikacją warto potem pracować).
Zachowanie spokoju w sytuacji, kiedy dookoła panuje chaos, wcale nie należy do najłatwiejszych zadań. Często bowiem bywa tak, że przejmujemy emocje innych ludzi, a w szczególności tych, którzy są nam bliscy. Mamy tendencję do zbyt szybkiego reagowania i przejmowania kontroli, zamiast zatrzymania się na chwilę i zastanowienia, co tu się właściwie wydarzyło i co mogę zrobić, aby nie zaogniać sytuacji. W takich chwilach pomocne może być uświadomienie sobie tego, jakie odczucia pojawiają się w naszym ciele pod wpływem tej sytuacji oraz jakie myśli krążą nam po głowie. Zwrócenie na to uwagi zwiększy szansę na zachowanie dystansu i spokoju.
Dobra wiadomość jest taka, że skoro emocje są „zaraźliwe”, to działa to nie tylko z nieprzyjemnymi, ale również tymi przyjemnymi emocjami. Nasza reakcja na dziecięcą złość jest dla dziecka cenną lekcją, w jaki sposób można sobie radzić z nieprzyjemnymi emocjami. Jeśli tworzymy przestrzeń na wyrażanie emocji, akceptujemy je, a jednocześnie wskazujemy pomocne strategie – dajemy dziecku znać, że emocje nie są czymś groźnym, ale naturalnym, co pojawia się i mija. W ten sposób uczymy je, jak może bezpiecznie wyrażać złość, co daje mu poczucie mocy i siły, które przyda się wielokrotnie w późniejszym życiu (chociażby w okresie nastoletnim, kiedy często trzeba odmówić, aby zadbać o siebie). Jeśli jednak i nas poniesie złość, warto potem porozmawiać o tej sytuacji z dzieckiem. Nie bójmy się przepraszać za nasze zachowanie. W ten sposób dziecko uczy się, że można popełnić błędy, ale potem za nie przeprosić i naprawić sytuację.
Zdarza się, że pod wpływem nadmiernego i długotrwałego zmęczenia, braku możliwości odpoczynku, nadmiaru zadań i wyzwań w codziennym życiu będziemy coraz częściej wychodzić ze stanu równowagi w kierunku wybuchów złości. I tak jak sama emocja jest zupełnie w porządku, to jeśli dochodzi do sytuacji, w której coraz częściej krzywdzimy siebie lub dziecko, warto poszukać pomocy. Być może przydatne okaże się wsparcie psychologiczne. Czasem jednak w przypadku przemęczenia bezcenna jest pomoc z zewnątrz polegająca na odciążeniu nas z części obowiązków. Jeśli to tylko możliwe – korzystaj jak najczęściej z pomocy i wsparcia. Codzienność bywa na tyle trudna, że czasem niesienie jej na swoich barkach w pojedynkę jest zbyt trudne.