10.05.2021
Palejowe ABC – NIE PŁACZ
Tak jak w przypadku niemowląt jesteśmy w stanie wznieść się na wyżyny cierpliwości i towarzyszyć dziecku w przeżywaniu jego emocji, tak w przypadku nieco starszych dzieci, tolerancja na płacz zdaje się maleć i można usłyszeć od rodziców równie często powtarzane, co nieskuteczne: „Nie płacz, nic się nie stało”. A kiedy to nie przynosi rezultatów, to poirytowane: „Uspokój się!”.
Zachowanie spokoju podczas gdy dziecko płacze, a z perspektywy dorosłego nie ma ku temu powodów, jest wyzwaniem, które jednak warto podjąć. Życzliwa postawa rodziców wobec emocji dziecka opłaci się i przyczyni do większej otwartości i sprawniejszej komunikacji na późniejszych etapie rodzinnego życia.
Każdy ma prawo do płaczu
Płacz jest uniwersalną ludzką reakcją na stresujące i trudne sytuacje. Nie jest zarezerwowany dla konkretnej płci lub wieku. Każdy z nas może płakać. Mały czy duży, chłopiec czy dziewczynka – każdy ma do tego prawo i potrzebuje akceptującej obecności drugiej osoby, a nie osądów, krytyki lub gróźb. Płacz jest sygnałem, że pod wpływem tego, czego doświadczamy, dzieje się w nas coś ważnego. W przypadku malutkich dzieci, które jeszcze nie potrafią mówić, płacz pełni funkcję komunikacyjną. Nie mając innych narzędzi i strategii komunikowania, że czegoś potrzebują, niemowlęta dają znać płaczem, że są głodne, przegrzane czy potrzebują bliskości opiekuna.
Nadmiar bodźców
Przyczyną przedłużającego się płaczu jest czasami nadmiar bodźców w otoczeniu dziecka. Maluch, który potrzebuje wyciszenia, jest bombardowany dźwiękami, jasnym światłem i zapachami. Kiedy potrzebuje spokojnego środowiska, aby wyregulować emocje, zderza się z niezrozumieniem dorosłych, którzy w dobrej wierze grzechoczą zabawkami przed jego oczami, klaszczą nad uchem, śpiewają piosenki lub mówią zbyt wysokim głosem.
MIT: Dziecko płacze bez powodu
Jednym z powtarzanych mitów dotyczących płaczu jest ten, że dzieci płaczą bez powodu. Przyczyna płaczu jest zawsze, jednakże to nam może być trudno ją znaleźć. A im mniejsze dziecko, tym częściej i intensywniej płacze. Im bardziej ograniczone słownictwo i im większe poczucie niezrozumienia, tym więcej łez.
Zarówno w przypadku niemowląt, które otrzymują coś przeciwnego do tego, czego im akurat trzeba, tak w przypadku starszych dzieci płacz może wydawać się irracjonalny z perspektywy dorosłego człowieka. W ich świecie utrata ukochanej zabawki czy kłótnia z przyjaciółmi jest czymś tragicznym i w związku z tym doświadczają poczucia straty i głębokiego smutku. Nawet jeśli my, jako dorośli, nie uważamy, że to wielka sprawa, musimy im pokazać, że te uczucia są w porządku i że mogą je okazywać. W ten sposób dzieci uczą się radzić ze stratami, które niewątpliwie będą się pojawiać w późniejszym czasie.
Waga problemów
Dla młodego człowieka jego problemy są duże i znaczące. Jego życie i doświadczenia to jego punkt odniesienia. Z dorosłej perspektywy mogą wydawać się nieznaczące, jednak dla niego są najważniejsze na świecie. Próby wytłumaczenia „kiedyś zobaczysz, co to znaczy problem”, albo „prawdziwe problemy to się dopiero zaczną jak dorośniesz” nie sprawią, że dziecko spojrzy na trudności z innej perspektywy. Raczej spowodują, że poczuje się zignorowane i niezrozumiane i nie będzie miało ochoty dzielić się z nami w przyszłości swoimi sprawami.
Zamknięcie się w sobie
Kiedy rozkazujemy dzieciom, aby przestały płakać, pojawiają się dwie opcje – albo wybuchną jeszcze bardziej, albo zamkną się w sobie. Druga sytuacja może wydać nam się sukcesem – wszak dziecko przestało płakać. Jednakże jego emocje nie zniknęły, a poziom kortyzolu nie zmalał. To wszystko dalej kłębi się w młodym człowieku, a ponieważ nie ma ujścia, to będzie narastać i rzutować na samopoczucie i zachowanie dziecka. Mówiąc dzieciom, aby nie płakały, nie uczymy ich, jak opanować wyrażanie emocji, ale tego, że emocje trzeba tłumić lub ignorować oraz że nie są mile widziane.
W późniejszym wieku dziecko może płakać, ponieważ jest znudzone albo sfrustrowane swoimi wysiłkami – maluchy, a potem przedszkolaki dowiadują się np. że otaczający je świat oraz ludzie mają swoje granice i nie można zdobyć wszystkiego, czego się pragnie lub nie następuje to tak szybko, jakby chciały. W tym czasie oprócz pokazywania dziecku tych granic i objaśniania, jak działa świat, dziecko również potrzebuje ukojenia i wsparcia w przeżywaniu swoich emocji.
MIT: dziecko wymusza płaczem
Czasem można spotkać się ze stwierdzeniem, że dziecko wymusza płaczem, manipuluje lub próbuje zwrócić na siebie uwagę. Zazwyczaj dzieje się tak, że dziecko przez jakiś czas próbowało nawiązać kontakt z opiekunem za pomocą innych, bardziej subtelnych środków komunikacji. Uśmiecha się, rusza energicznie rączkami, a w późniejszym wieku bezpośrednio prosił rodzica o zabawę. Kiedy jednak jego prośby zostają bez odpowiedzi, to spragnione relacji i kontaktu z drugim człowiekiem dziecko zaczyna płakać. Po prostu wyczerpało wszelkie dostępne i znane mu środki i nie zostało mu nic innego prócz płaczu. Kiedy więc opiekun ma poczucie, że dziecko „wymusza” płaczem, wystarczającym może okazać się spędzanie większej ilości czasu z dzieckiem. Z przedszkolakami można też szczerze porozmawiać i wyjaśnić im, że jeśli im to pomaga, to mogą płakać, a jeśli dodatkowo powiedzą, co się wydarzyło, to będziemy w stanie skuteczniej im pomóc i wspólnie poszukać rozwiązania. Taki bezpośredni sygnał zrozumienia i otwarcia na potrzeby dziecka może być przełomowym momentem we wzajemnej komunikacji.
Natomiast w przypadku manipulacji to prawda, że dzieci potrafią manipulować. Jednakże przedmiotami, a nie innymi ludźmi. Do tego drugiego niezbędna jest dobrze rozwinięta kora przedczołowa. U małych dzieci jest ona bardzo niedojrzała. Stąd też częste wybuchy złości, płaczu i szeroko pojęty brak kontroli nad swoimi impulsami – po prostu kora przedczołowa nie jest w stanie zahamować emocjonalnych reakcji, a tym bardziej brać udziału w tak makiawelicznych czynnościach jak manipulacja innym człowiekiem.
Tłumienie emocji
Powtarzając dzieciom „nie płacz, uspokój się”, przyczyniamy się do tego, że tłumią swoje emocje. W ten sposób komunikujemy im, że ich przeżycia nie są ważne i nie powinny odczuwać tego, co czują. Przestają ufać sobie. Czują w środku, że coś się dzieje, chce im się płakać, jednak dorosły, autorytet i ich przewodnik po życiu mówi, że nie ma powodu do płaczu. A skoro nie ma – to w głowie kiełkuje myśl „może ze mną jest coś nie tak?”. Ostatecznie jednak gromadzone przez dłuższy czas emocje i tłumiony smutek uaktywnią się i wyleją. Czasem w najmniej spodziewanym momencie, z wydawać by się mogło zupełnie błahego powodu.
Szczęśliwe dziecko to nie jest dziecko, które nigdy nie płacze. Nawet najszczęśliwsze czasami płaczą. Bardziej niepokoić może to, że płacz nie pojawia się nigdy lub bardzo rzadko. Być może dla opiekunów jest to dosyć wygodna sytuacja, jednakże dla takiego dziecka może być to duży ciężar, który w przyszłości utrudni mu wyrażanie swojego zdania i potrzeb. Jeśli dziecko dostanie etykietkę miłego i grzecznego, które nigdy nie sprawia kłopotów, nie będzie chciało zawieźć oczekiwań swoich rodziców, dziadków i innych znaczących osób. Może być mu trudno ujawniać swoje prawdziwe emocje, ponieważ wymaga się od niego, aby było stale pogodne i radosne.
Co w takim razie robić, aby wspierać dzieci i siebie podczas płaczu?
Kiedy twoje dziecko jest zdenerwowane, poświęć mu chwilę i bądź przy nim. Jeśli nie wiesz, co powiedzieć, daj znać, że po prostu jesteś obok. Przytul, pogłaszcz po plecach, potrzymaj za rękę. Nie ma znaczenia, dlaczego dziecko płacze. Ono potrzebuje Twojej uwagi i wsparcia. Jeśli wydaje Ci się, że reakcja dziecka była przesadzona lub nieadekwatna do sytuacji, to na początku pomóż dziecku uspokoić się, a dopiero potem porozmawiajcie o tym, co się wydarzyło i jak można zadziałać następnym razem. Warto również pamiętać, że w silnych emocjach nie każdy lubi kontakt fizyczny. To zupełnie w porządku. Jeśli Twoje dziecko woli być samo w pokoju, to pozwól mu na to. Daj mu przestrzeń i czas. Zapewnij jednocześnie, że jesteś dla niego w każdym momencie, kiedy tylko Cię potrzebuje.
Towarzyszenie dziecku w emocjach nie oznacza, że ono błyskawicznie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uspokoi się i zacznie uśmiechać. W ten sposób budujesz z nim więź i dajesz znak, że może Ci ufać w każdym momencie, oraz że kochasz je bez względu na to, czy jest wesołe czy smutne. Dajesz dziecku znać, że masz w sobie gotowość do bycia z nim również w tych trudniejszych chwilach, na dobre i na złe, oraz że nie musi zasłużyć na Twoją miłość i uwagę.
Zamiast suchego „przestań płakać” masz niezwykłą okazję być nauczycielem dziecka w procesie radzenia sobie ze smutkiem, złością i niepokojem. Te wymagające emocjonalnie sytuacje dają wam szansę na pokazanie, w jaki sposób się uspokoić – oddychając głęboko, przytulając się do kogoś, opowiadając o trudnym wydarzeniu, poszukując rozwiązania lub w jeszcze inny sposób. Pokaż dziecku, że emocje nie trwają wiecznie. Że przychodzą i odchodzą, jak fale na morzu – tak jak się pojawiły, tak przeminą. A im więcej wsparcia w tym procesie podarujesz dziecku, tym szybciej będzie dochodziło do siebie po emocjonalnych sztormach.
Podsumowując, elementy, które wspierają dziecko, kiedy płacze to:
– cisza,
– spokój opiekuna,
– bliskość emocjonalna i/lub fizyczna,
– akceptacja uczuć,
– czas.
Źródła wiedzy i inspiracji, dzięki którym powstał ten artykuł:
Bushman B. et.al. (2005), Chewing on it Can Chew You Up: Effects of Rumination on Displaced Aggression, Journal of Personality and Social Psychology
Hawley P. H. (2015) The Duality of Human Nature: Coercion and Pro-sociality in Youths’ Hierarchy Ascension and Social Success, Current Directions in Psychological Science