12.04.2021
Palejowe ABC – ŁAGODNOŚĆ
„Naszym zadaniem nie jest hartowanie naszych dzieci, aby stawiały czoła okrutnemu i pozbawionemu serca światu. Naszym zadaniem jest wychowywanie dzieci, które sprawią, że świat będzie trochę mniej okrutny i bez serca”.
LR Knost
Wyobraź sobie, że odwiedza Cię Twój przyjaciel. Jecie ciasto, rozmawiacie, pijecie gorącą herbatę. W pewnym momencie przyjaciel chce upić łyk pysznego naparu, ale kubek wypada mu z rąk i rozbija się w drobny mak. Przejęty przeprasza i zaczyna sprzątać. Obwinia się i wyrzuca sobie, jak bardzo jest niezdarny, i że zawsze musi coś zepsuć. Znasz tego człowieka od lat. Nie zgadzasz się z jego krytycznymi słowami. Przecież każdemu może się zdarzyć, że coś upuści. To nie oznacza, że musi mówić o sobie w tak niepochlebny sposób.
Czy aby na pewno?
Jeśli na miejscu przyjaciela byłbyś Ty lub Twoje dziecko – jak wówczas wyglądałaby ta sytuacja? Czy też zapewniałbyś, że przecież nic się nie stało i najważniejsze, że nie zraniliście się odłamkami, czy może na Twoich policzkach pojawiłyby się rumieńce złości, a z ust wypłynął potok słów, których potem byś żałował?
Potrafimy być wyrozumiali i łagodni. Przeważnie łatwiej nam to przychodzi wobec obcych niż najbliższych nam osób, w tym nas samych. A przecież świadomie nie chcemy krzywdzić osób, na których nam zależy. Oceniając siebie surowo, możemy przekonywać samych siebie, że to dla naszego dobra. Chcemy się zmotywować do działania, skarcić za niepowodzenia po to, aby więcej się nie pojawiły, zbesztać za opieszałość, porównać się do kogoś lepszego od nas. Drugą stroną tego samego medalu jest osądzanie innych ludzi po to, aby odwrócić uwagę od oceniania samego siebie. Jednak te krytyczne uwagi nie wpływają pozytywnie na nasze samopoczucie. Wręcz przeciwnie – idzie za nimi poczucie winy, brak pewności siebie oraz poczucie, że jesteśmy niewystarczający.
Żyjemy w świecie, w którym łatwiej jest dostrzec same niepowodzenia niż przyczyny tych niepowodzeń. Jednak za każdymi porażkami skrywa się człowiek z krwi i kości, który zazwyczaj robi co w jego mocy, a z różnych powodów nie osiąga upragnionych rezultatów. Jeśli sam wielokrotnie doświadczyłeś poczucia niesprawiedliwości, być może łatwiej jest Ci zrozumieć innych ludzi i łagodniej odnosić się do ich trudności. Z większym zrozumieniem traktujesz ich potknięcia i porażki. Bądź dla siebie takim przyjacielem, jakim jesteś dla innych. To się opłaci. W szczególności, jeśli chcesz, aby Twoje dziecko radziło sobie konstruktywnie z problemami i trudnymi sytuacjami.
Zastanów się przez chwilę, jak zwracasz się do swoich dzieci. Sposób, w jaki do nich mówimy, po pewnym czasie staje się ich wewnętrznym głosem. Pewnie sam czasem łapiesz się na tym, że myśląc o czymś, masz wrażenie, jakbyś słyszał w głowie swoich rodziców lub inne znaczące osoby – ich rady, krytykę, ocenę, ale też uskrzydlające słowa. Choć minęło wiele lat, te głosy dalej w nas są i wybrzmiewają. Czasem nie zdajemy sobie z nich sprawy. Być może powtarzane do siebie „ale ze mnie nieudacznik”, „znowu czas mi przecieka przez palce”, „a mówiłam, że tak będzie; to nie miało szansy się udać” nie są wcale Twoimi myślami, tylko słowami, które kiedyś regularnie słyszałeś od ważnych Ci osób i zacząłeś traktować je jak własne i prawdziwe.
Kiedy myślisz o swoim dziecku, jak wyobrażasz sobie jego przyszłość? Czy pragniesz, aby na każdym kroku krytykowało się za potknięcia lub za to, że mogło dać z siebie więcej, choć już i tak prawie padło ze zmęczenia? Czy może wolałbyś, aby zdawało sobie sprawę ze swoich niedociągnięć, ale pracowało nad nimi ze spokojem ducha i poczuciem, że da radę? Chciałbyś, aby w drodze przez życie towarzyszyły mu wspierające myśli, które kiedyś były Twoimi słowami czy też, aby rozbrzmiewał w jego głowie głos mówiący „i tak Ci się nie uda, nie warto, żebyś nawet próbował”.
Jest dużo prawdy w powiedzeniu, że „z pustego i Salomon nie naleje”. Chcąc dawać przykład dzieciom i uczyć je łagodności wobec siebie i innych, nie uda nam się tego dokonać, jeśli tej łagodności będzie brakowało nam samym. Ile razy patrząc na bałagan w mieszkaniu czy serwując kanapki z serem zamiast gorącego obiadu myśleliście o sobie, że znowu nawalacie i nie dajecie rady? Albo że coś jest Waszą winą, choć Wasz wpływ był znikomy lub żaden? Utrwalone przez lata nawyki, w tym szorstkość wobec siebie, to coś, czego nie da się zmienić z dnia na dzień. Można jednak powoli iść w kierunku większej łagodności dla siebie, dziecka oraz innych ludzi. Jeśli pragniecie wnieść nieco więcej łagodności do swojego życia, zaproście dziecko do poniższej zabawy i wspólnie sprawdźcie, jak Wam będzie w tym doświadczeniu.
Ćw. 1.
Usiądźcie naprzeciwko siebie i poproście partnera, aby zacisnął pięść. Waszym zadaniem będzie zachęcenie partnera do otwarcia dłoni. Najpierw jedna osoba stara się zachęcić drugą do otwarcia ręki. Następnie zamieniacie się rolami.
Obowiązują dwie zasady: nie można robić nic na siłę – łaskotki również są zakazane oraz zadanie trzeba wykonać bez słów.
Omówcie potem to ćwiczenie. Jak się w nim czuliście? Co było w nim trudnego? Co łatwego?
Ćw. 2.
Do tej zabawy będą potrzebne baloniki typu „bomba wodna”.
Aby przygotować się do zabawy, napełnij balony wodą i włóż je do dużego wiadra.
Wręcz każdemu uczestnikowi balon z wodą. Umieść wiadro z dala od miejsca, w którym stoicie. Spróbujcie wrzucać balony do wiadra tak mocno, jak tylko potraficie. Po rzuceniu pierwszego balona, weźcie kolejne i tym razem spróbujcie włożyć balon do wiadra bez rozbijania go – delikatnie umieszczając go w wiaderku.
Porozmawiajcie potem o różnicach między tymi dwoma sposobami. Jak to doświadczenie możecie wykorzystać w codziennym życiu w kontaktach z innymi ludźmi i z samym sobą?
Źródła wiedzy i inspiracji, dzięki którym powstał ten artykuł:
Flook, L., Goldberg, S. B., Pinger, L., & Davidson, R. J. (2015). Promoting prosocial behavior and self-regulatory skills in preschool children through a mindfulness-based kindness curriculum. Developmental Psychology