Skontaktuj się z nami: + 48 22 150 15 10

Nie udało Ci się dodzwonić? Nasz zespół właśnie rozmawiał z pacjentami. Prosimy zostaw swoje zapytanie a oddzwonimy na pewno, by ustalić, jak możemy Ci pomóc.

15.02.2021

Palejowe ABC – EMOCJE

Emocje towarzyszą nam od pierwszych chwil życia. Mimo to przez długi czas były niedoceniane i spychane na margines. Teraz jednak temat emocji coraz częściej wyłania się z cienia i wzbudza zainteresowanie nie tylko badaczy, ale również społeczeństwa.

Emocje dodają smaku życiowym doświadczeniom, sprawiają, że pewne wydarzenia zapamiętujemy lepiej, inne natomiast gorzej. Mają wpływ na to, w jaki sposób podejmujemy decyzje. Przede wszystkim jednak informują nas o tym, czy nasze potrzeby są w danej chwili zaspokojone, czy też nie.

Wszystkie emocje są równie ważne i potrzebne, choć nie wszystkie są przyjemne. Rodziców może czasem korcić, aby prowadzić dziecko przez życie w taki sposób, by nie było narażone na nieprzyjemności i skupiało się wyłącznie na odczuwaniu zadowolenia, radości i spokoju. To zadanie jest z góry skazane na niepowodzenie, ponieważ w życiu zdarzają się momenty i sytuacje, przed którymi mimo najszczerszych chęci nie uchronimy dzieci. Co więcej – to ważne, że nieprzyjemne zdarzenia czasami się przydarzają, ponieważ dzięki nim dzieci uczą się funkcjonować w świecie i w relacjach z innymi ludźmi.

Kiedy jednak dochodzi do sytuacji, w której dzieci odczuwają złość, frustrację lub smutek opiekunowie mogą zaprzeczać pojawiającym się odczuciom. Mały człowiek może usłyszeć wtedy, że nie ma powodu do płaczu, nic się nie stało, albo żeby przestał się złościć. Najczęściej takie słowa wypowiadane są w dobrej intencji – z nadzieją na to, że dziecko uspokoi się, kiedy zapewnimy je, że wszystko jest w porządku lub z myślą o tym, aby wyrosło na silnego, pewnego siebie człowieka, który nie rozczula się nad sobą z byle powodu. Intencje są szlachetne, jednak aby osiągnąć swój cel, musimy pomóc dziecku w uspokojeniu się. Konieczne jest do tego zaakceptowanie uczuć, które pojawiają się w dziecku i w nas samych. To niewygodne i trudne zadanie. Nieprzyjemne emocje innych ludzi wywołują w nas dyskomfort i lęk, którego szybko chcemy się pozbyć. Stąd też pragnienie, aby jak najszybciej dziecko przestało płakać lub krzyczeć. Warto jednak podjąć wysiłek i wspierać dziecko w nauce wyrażania i regulowania emocji. Zaprzeczanie pojawiającym się emocjom nie sprawi, że one znikną. Będą wciąż w nas tkwiły i narastały aż w końcu, czasem w zupełnie niespodziewanym momencie, pod wpływem wydawałoby się nieistotnej i drobnej sytuacji, znajdą ujście i wyleją się z człowieka. Kiedy zaprzeczamy pojawiającym się uczuciom, dajemy znać drugiej osobie, że nie wierzymy w to, czego ona doświadcza. Jeśli taka sytuacja spotyka wielokrotnie dziecko i dorośli stale podważają sensowność i prawdziwość jego przeżyć, może dojść do sytuacji, kiedy to młody człowiek przestanie ufać sobie, swojemu ciału i swoim odczuciom.

Emocje można przyrównać do fal na morzu. Po prostu są – przypływają i odpływają. Nawet najbardziej wzburzone morze kiedyś się uspokoi. Nawet na najspokojniejszych wodach zdarzają się mocniejsze fale. Im silniej odczuwamy złość, smutek czy nawet radość tym nasza wewnętrzna fala się powiększa. Kiedy odczuwamy spokój fale są delikatne, prawie niewidoczne. Nauczmy się obserwować te fale z bezpiecznego miejsca na plaży. Stwórzmy sobie i dzieciom warunki do tego, aby te fale mogły przepływać w taki sposób, by nie krzywdziły siebie i innych osób dookoła.

Wspierając dziecko w rozwoju oraz rozumieniu tego, co się z nim dzieje, skupmy się na nazywaniu jego uczuć. Zapytajmy o to, co właśnie przeżywa i nie lekceważmy jego stanu. To, że z perspektywy dorosłego nic poważnego się nie stało, nie oznacza, że dziecko również w ten sam sposób interpretuje dane wydarzenie. 

Zdarza się, że rodzice martwią się wybuchami złości dzieci. Niepokoją się tym, że nie mogą dogadać się z dzieckiem, kiedy jest ono bardzo zdenerwowane. To zupełnie naturalna sytuacja, która zdarza się również w przypadku dorosłych ludzi. Kiedy przeżywamy silne emocje, nasza zdolność racjonalnego i logicznego myślenia zostaje zepchnięta na dalszy tor, a do głosu dochodzą wyłącznie impulsywne reakcje. Jeśli chcemy pokazać dziecku inną ścieżkę działania, jeśli pragniemy, aby w chwilach złości zachowywało się inaczej, rozmowy na ten temat odłóżmy do chwili, kiedy i my i dziecko będziemy spokojni. Człowiek najlepiej uczy się, kiedy jest rozluźniony i zadowolony. W chwilach silnych emocji jesteśmy nastawieni na walkę lub ucieczkę. W zależności od sytuacji i wcześniejszych doświadczeń może dojść również do stanu zamrożenia, które sprawia, że człowiek wycofuje się z sytuacji, staje się bierny, zrezygnowany i bezradny. Choć z zewnątrz, dla postronnego obserwatora może wyglądać na spokojnego, tak naprawdę wewnątrz przeżywa duże napięcie, które nie pozwala mu podejmować decyzji oraz uczyć się nowych rzeczy.

Mimo rosnącej świadomości tego, jaką rolę pełnią emocje, wciąż wiele osób na pytanie dotyczące tego, jak się czują, potrafią odpowiedzieć wyłącznie „dobrze” albo „źle”. Dzieciom oraz dorosłym łatwiej jest radzić sobie z emocjami, kiedy mają świadomość tego, co odczuwają. Słowa „dobrze” lub „źle” nie pokazują całego wachlarza emocji, jakich rzeczywiście w danej chwili możemy doświadczać. Pod tymi krótkimi, prostymi stwierdzeniami może ukrywać się przecież mnóstwo uczuć: przez radość, satysfakcję, nadzieję czy spokój po złość, rozczarowanie, przygnębienie lub rozpacz.

Kiedy wyrażamy jasno swoje emocje oraz uczymy dzieci, w jaki sposób mogą to robić, zwiększamy nasze szanse na to, by zostać usłyszanym i zrozumianym w komunikacji z drugim człowiekiem w taki sposób, jaki chcemy. Oczywiście nigdy nie mamy pewności jak druga strona nas zrozumie i zinterpretuje nasze słowa. Dlatego też warto pamiętać, że do skutecznego porozumiewania się potrzebne są chęci obu stron.